Żeby tylko się udało
Tytuł: Płonący most (Zwiadowcy, t.2)
Autor: John Flanagan
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 301
Już minęło trochę czasu, odkąd Will, sierota z zamku Redmont wybrany został na ucznia Halta, jednego ze słynniejszych Zwiadowców w całym kraju. Od tego czasu wiele zmian zaszło, zarówno w nim, jak i w około niego. On sam, zaprzyjaźnił się ze swoim odwiecznym wrogiem, który teraz jest jego powiernikiem. Również i Morgarath wprowadza zmiany - koniec tego, wreszcie zburzy (nie) ład panujący pośród Arlueńczyków. Jaką rolę odegra w tej historii tajemnicza dziewczyna o imieniu Evanlyn, oraz co ją łączy z Willem, możecie dowiedzieć się, sięgając po Zwiadowców. Tym razem na celowniku tom drugi.
" - A teraz wybaczcie nam, proszę. Musimy zająć się pewnym drobiazgiem. Trzeba zaplanować wojnę."
Po poprzednią część, Ruiny Gorlanu sięgnęłam już dawno. Na początku miałam mieszane uczucia, ale potem wciągnęłam się, i pochłonęłam książkę za jednym zamachem. Zostałam oczarowana, i szkoda tylko, że tak długo zwlekałam z zabraniem się za część drugą, bo niestety - pamięć nie jest niezawodna, a ja po prostu wielu szczegółów nie pamiętałam. Myślę że to troszkę zmieniło moje odczucia co do niej. Niemniej jednak, przyznaję: ma to coś. Przede wszystkim, jest wciągająca. Kto raz zasiądnie, już nie wstanie - chciało by się rzec. I chyba jest to prawdą. Porównując ją do części poprzedniej, od razu zauważyłam że brakuje jej tej magiczności, sekretów i tajemnic - niemniej jednak, jest wspaniała.
Przeczytałam gdzieś, że ta książka jest przewidywalna - i niestety, trudno mi się z tym nie zgodzić. Tak jest w istocie: Płonący Most w wielu miejscach mnie nie zaskoczył. Nie oznacza to jednak, że w ogóle jest pozbawiony jakichkolwiek nieprzewidywalnych sytuacji, przeciwnie. Wszystko dzięki temu, że John Flanagan wie, jak zachęcić czytelnika - i stosuje zwroty akcji. Jest to w każdej książce zabieg konieczny.
Jednak tym, co oczarowało mnie w Zwiadowcach była owa tajemniczość. Troszkę jej tu zabrakło, ale mimo wszystko Płonący Most jest dobry, bardzo dobry. Ciekawą sprawą są opisy, czasem długie, które - wcale nie nużą. Naprawdę! Bardzo nie lubię flakowatych opisów. Na pierwszy rzut oka można by stwierdzić że te takie są - ale nie jest to prawdą, bowiem powiedziałabym że są idealnie skrojone.
Podoba mi się również to, że nie jest to po prostu fantastyka, lecz połączenie trzech rzeczy które współgrają ze sobą idealnie: fantastyka + historia + humor = Zwiadowcy
Tak, nie mogę powiedzieć że jest to powieść historyczna, jednak jakąś jej cząstkę zawiera. Flanagan świetnie przedstawia nam średniowieczne czasy, wplatając pomiędzy nie nutkę tajemnicy zmieszaną ze śmiesznymi tekstami. Połączenie idealne? Tak!
Nie będę was zanudzała: zabierzcie się za serię jeśli możecie. Nie będziecie żałować, a będzie to miło spędzony czas. Zwiadowcy to wręcz idealna pozycja dla wszystkich laików fantastyki, lecz nie tylko. Gorąco polecam!
"-Brak wiary w siebie jest jak choroba, jeśli stracisz nad nim panowanie, twoje wątpliwości staną się rzeczywistością."
8.5/10
Przeczytałam i kocham cała serie miłości wielką:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej serii i jakoś nie mam na nią ochoty.;/
OdpowiedzUsuńnie czytałam jeszcze pierwszej części i chyba w sumie niezbyt mnie do tej serii ciągnie na dzień dzisiejszy
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kropelka - zdecydowanie jest za co ją kochać ;)
OdpowiedzUsuńJulie Wellings, Miłośniczka Książek - a szkoda, bo jest świetna :)
Uwielbiam tą serię!
OdpowiedzUsuńŚwietna seria.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie wiem czemu, ale nie mam przekonania do tej serii.
OdpowiedzUsuńCiągle natykam się na tą serię w bibliotece. To chyba jakiś znak. Jak dorwę pierwszą część i jak mi się spodoba to z pewnością sięgnę po całą serię.
OdpowiedzUsuńTa seria mnie prześladuje. Dosłownie. Na jaką stronkę czy bloga bym nie weszła to tylko zwiadowcy, zwiadowcy i zwiadowcy. Albo opatrzność robi sobie ze mnie żarty albo to 'delikatna' sugestia że należy się w końcu z serią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńCoś mnie nie ciągnie do tej serii, ale kto wie - może znajdę trochę czasu dla pierwszego tomu ;)
OdpowiedzUsuńJej!
OdpowiedzUsuńTak bardzo chciałabym w końcu przeczytać serie;)
Czuje że to coś dla mnie;)
Znajoma mi ją mocno poleca. Przeczytam kiedyś, ale to daleka przyszłość.
OdpowiedzUsuńJa pasuję. Nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńJa również, fantastyka to nie moja bajka:/
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej części. Będę musiała nadrobić zaległości, bo widzę, że warto zwrócić uwagę na tę serię :)
OdpowiedzUsuńWidziałam kiedyś tę serię w bibliotece, ale jakoś mnie nie przyciągnęła...
OdpowiedzUsuńNiestety, ale jestem zmuszona zmienić zasady odbywającego się u mnie konkursu. Zapraszam na bloga, aby zapoznać się z nowymi zasadami i mam nadzieję, że zaktualizujesz swoje zgłoszenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i przepraszam za kłopot!
Czytałam wiele pozytywnych opinii na temat tych książek, ale ja po nie nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuń