sobota, 14 kwietnia 2012

"Merlin. Księga pierwsza. Nieznane Lata", T.A. Barron

 


Dravia, dravia Fincayra




Tytuł: Merlin. Księga pierwsza. Nieznane Lata
Autor: T.A. Barron
Wydawnictwo: G+J
Ilość stron: 455


Pewnego dnia, młody chłopiec zostaje wyrzucony na brzeg. Nie wie kim jest, jak się nazywa, ani skąd pochodzi. Niedługo potem, odkrywa swoje magiczne moce - niestety zaprzestaje ich użytku w chwili, gdy go okaleczają. Wciąż poszukuje informacji na temat swojej osoby, i w ten właśnie sposób trafia do pięknej, kolorowej, budzącej zachwyt, mitycznej krainy. Znajduje tam przyjaciółkę, i to właśnie z nią wkroczy do niebezpiecznego świata, w poszukiwaniu nie tylko swego imienia i domu; ruszy na ratunek wyspie wstępując w progi Spowitego Zamku...

„-A czy twój dom nie jest tam gdzie jesteś ty? - Nie mówisz chyba serio - prychnąłem. - Dom to miejsce, z którego pochodzisz. To miejsce gdzie mieszkają twoi rodzice, gdzie kryje się twoja przeszłość”


Merlin większości z nas, kojarzy się z wielkim czarodziejem, o którym mówią legendy. I słusznie, bo taka jest prawda. Jednak w tej książce, nie o tym Merlinie mowa. Jeśli ktoś liczył na książkę właśnie o nim to się mylił, choć i tu, nasz główny bohater, młody chłopiec jest niewątpliwie wielki. I nie mówię tu bynajmniej o jego posturze, wręcz przeciwnie. Chłopiec, wielki duchem. 


Gdy tylko dostałam tę książkę, byłam bardzo ciekawa jej treści. Choć widziałam wiele fascynujących okładek, którym ta nawet nie dorównuje, przyznaję że i ta przyciąga mój wzrok. Przede wszystkim, zauważam w niej mrok, niewiadomą, no i oczywiście magię. Tak, tej niewątpliwie tu nie brakuje. W tej książce, magia jest z nami na każdym etapie - w pierwszych rozdziałach, jak i ostatnich. Tak więc jest to pozycja przede wszystkim dla miłośników fantastyki.

Na szczęście, książka jest też pełna humoru. Nie jest to żadna z tych ponurych ksiąg i ciężkiego fantasty, wręcz przeciwnie. Natomiast wiele chwil,umilały mi momenty, w których występował Shim, mały olbrzym. Jego wypowiedzi były niekiedy na prawdę śmieszne, a wszystko przez to że niezupełnie poprawnie się wyraża. :)


„Shim spojrzał na mnie z podziwem. - Ty nas ratuje. Pokręciłem głową. - Przypadek nas uratował. To... i czujność pewnego małego olbrzyma."


Jedynym minusem tej pozycji, są zbyt długie opisy, głównie znajdujące się w pierwszym rozdziale. Potem zaś, były dla mnie zbawieniem. Gdy autor opisywał magiczną krainę, czytając jego opisy wprost nie mogłam powstrzymać zachwytu nad jego piórem. W ogóle, cała mityczna wyspa, jest jedną z moich ulubionych wymyślonych krain, a to już duże wyróżnienie. Podczas czytania, obrazy przesuwały mi się przed oczami, tak jakbym była tam na prawdę. Szkoda tylko, że i to nie trwało długo. Jednak lepsze coś, niż nic, prawda? :)

Z nienaganną szczerością, tę pozycję polecam wszystkim żądnym przygód, niebanalnej akcji, oraz lubującym się w powieściach z przesłaniem. (

Hy gododin catann hue
Hud a lledrith mal wyddan
Gaunce ae bellawn wen cabri
Varigal don Fincayra,
Dravia, dravia, Fincayra!*

7.5/10

Za możliwość uczestniczenia w tak wspaniałej przygodzie, serdecznie dziękuję wydawnictwu G+J!




* Mowa drzew i kroki kamieni, 
Olbrzymi będą solą tej ziemi.
Dopóki o tańcu się nie zapomni,
Varigal będzie stolicą Fincayry.
Niech żyje, niech żyje Fincayra!

16 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie. Chętnie przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie, z chęcią po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się interesująco, więc tylko brak czasu stoi mi na przeszkodzie :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj imienniczko ;) Świetna recenzja, ale fantastyka to nie moje klimaty. Zapraszam na mojego bloga, dopiero się rozkręcam i dodaje Cię do linek. Na pewno bede odwiedzac.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle nie jestem na czasie i wcześniej o książce nie słyszałam. Poszperam i przemyślę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zupełnie nie moje klimaty, więc spasuję tym razem. Magia już mnie tak nie przyciąga, jak kiedyś... Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawa recenzja, długie opisy w książkach mi nie przeszkadzają, więc może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm.. ciekawe. Jak tylko pochłonę te książki co mam to może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czuję się zaintrygowana. Chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie słyszałam jeszcze o tym cudzie, ale zdecydowanie doń zajrzę. Uwielbiam ten rodzaj fantastyki. ;)
    Pozdrawiam,
    www.pergamin.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Z chęcią bym przeczytała tę książkę. Widzę, że jest w typie fantasy, które lubię. Szczerze mówiąc patrząc na okładkę i tytuł to stawiałam na kolejną książkę o Merlinie i królu Arthurze, a tu takie zaskoczenie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzę tę aplikację 1 tydzień do egzaminu gimnazjalnego i przechodzą mnie ciarki! Stresuję się i to strasznie. Chętnie przeczytam książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z początku, gdy usłyszałam o tej książce, to pomyślałam, że jest to coś o Merlinie z dworu króla Artura, który często jest gdzieś wspominany, ale i tak bardzo mnie to zaciekawiło - pomimo tego, że jednak opowiada to o innej historii ;) Okładka mi się podoba, jest zdecydowanie przepełniona magią. Nie mogę się doczekać aż sięgnę po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie komentarze wiele dla mnie znaczą - dlatego pozostaw po sobie ślad, proszę :)