To nie ja zabijam!
Tytuł: Zabójcze zauroczenie
Autor: Linda Howard
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron:270
Jeśli wydaje wam się, że zawód kamerdynera jest prosty, to się mylicie. To samo, jeśli uważacie że nie jest czasochłonny, i wymaga mało wysiłku. Jeśli tak sądzicie, jesteście w ogromnym błędzie. A najlepiej wie to Sara Stevens, kobieta kamerdyner, która opiekuje się sędzią federalnym, już w podeszłym wieku. Ma ona za zadania doglądać wszystkiego; od małych nieszczelności zacząwszy, poprzez dopilnowanie poziomu cholesterolu, skończywszy na obronie życia sędziego za cenę nawet własnego. Właśnie tym zajmuje się niezwykle seksowna i pociągająca, młoda kobieta o oliwkowej cerze i sprężystej sylwetce.
Odkąd opiekuje się starcem, nie wydarzyło się jeszcze nic dziwnego. Lecz do czasu. Pewnej nocy Sara psuje plany włamywaczy, udaremnia im kradzież, i za sprawą mediów staje się popularna. I również za ich sprawą, u pewnego mężczyzny wyzwala się obsesja na jej punkcie, która doprowadzi do strasznych tragedii. Czy niezwykle umięśniony policjant który co chwilę zerka na Sarę będzie potrafił znaleźć winnego? I jaki będzie to miało skutek na znajomość jego, i pięknej kamerdynerki? Cóż, przekonajmy się...
Po powieść Lindy Howard Zabójcze zauroczenie sięgnęłam całkiem przypadkiem. Czyściłam swoją skrzynkę mejlową, i przez przypadek natrafiłam na ten tytuł. Troszkę zaintrygowana, i troszkę już uświadomiona o czym będzie ów pozycja, z chęcią zabrałam się za czytanie. I choć to zupełnie nie mój gatunek i klimat, cieszę się że po nią sięgnęłam. Nie zmarnowałam ani krzty swojego czasu, a wręcz przeciwnie: spędziłam go niezwykle miło.
Zabójcze zauroczenie zabójcze połączenie thrillera oraz romansu. To powieść kobieca, ale nie jest to zwykły romans, lecz taki zawierający więcej wątków. I właśnie chyba ta wielowątkowość spowodowała to, że tak szybko czytało mi się to powieść. Bowiem nie zeszło mi się z nią długo; to chyba jasne, że interesował mnie wątek morderstw itp., ale nie mogłam się doczekać rozwinięcia wątku miłosnego. Dlatego też czytałam coraz szybciej i szybciej (podświadomie), żeby w końcu móc nacieszyć się tymi chwilami gdy miłość kwitnie. Ale wątek miłosny, to nie tylko sama miłość, to także inne uczucia, takie jak zaufanie, czasem jego brak, wsparcie, więź, i wiele, wiele innych. Muszę przyznać, że na tym poziomie autorka nie zawiodła mnie ani troszeczkę. Czytało mi się te uczuciowe poczynania naprawdę dobrze, i szkoda że tak szybko się skończyło.
Na drugim miejscu stawiam część thrillera w tej książce. Na samym wstępie już mówię, że nie czytam zwykle takich powieści - ale mi się podobało. Choć myślałam że morderstwa, całe dochodzenia i ich otoczka, to nie moja bajka, jednak teraz zastanawiam się nad ruszeniem swojego tyłka w tę część literatury.
I choć czytelnik nie zastanawia się zbytnio kto za tym wszystkim stoi, bo tak naprawdę to wie, autorka "zmusiła" nas do "denerwowania" się na policję, że tak wolno kojarzą fakty. No tak, tak, nam, czytelnikom którzy wiedzą z góry można zarzucić: łatwo powiedzieć! :-)
Lubię opisywać charaktery, i stara już tradycją będzie tak też przy tej recenzji. Otóż na główny plan wychodzi nasza bohaterka: silna, niezależna i młoda kobieta, która wie czego chce i do czego dąży, która ma wyznaczone swoje plany na przyszłość, i która wie, że jest pociągająca. Z drugiej strony mamy policjanta o silnej osobowości, ogromnych mięśniach i równie potężnym umyśle, twardo stąpającego po ziemi. Ten związek będzie jak starcie dwóch tornad: albo stoczą ze sobą zaciętą walkę, albo złączą się w jedno i spróbują pokonać przeciwności losu razem.
Łatwo zauważyć, że autorka chciała pokazać nam głównie siłę osobowości Sary, a ja przyznaję, że zrobiła to świetnie.
Podsumowując: polecam wszystkim czytelniczkom lubiącym trochę miłości, uczuć i zabójstw. Zachęcam do sięgnięcia po nią, gdyż będzie to mile spędzony czas. Ja sama przymierzam się do przeczytania kolejnych książek jej autorstwa, bo naprawdę przypadły mi do gustu. :)
8/10
Lubię splecenie uczuć i sensacji :)
OdpowiedzUsuńW takim razie gorąco polecam ;)
UsuńBrzmi naprawdę ciekawie. Nie spotkałam się chyba jeszcze z książką, w której główna bohaterka byłaby kamerdynerem, w dodatku motyw obsesji bardzo mnie zainteresował. Jeśli książkę gdzieś znajdę to z chęcią ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńtytuł kuszący, ale tematyka chyba nie z mojej beczki :) nie za bardzo mnie do niej kusi :( niestety
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba takie połączenie. Brzmi ciekawie i niecodziennie, więc chętnie poczytam :)
OdpowiedzUsuńHm... no to może się skuszę;)
OdpowiedzUsuńCzuję się jak najbardziej zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie moje klimaty :(
OdpowiedzUsuńMiłośniczka Książek, zaczarowana, Maskarada, Upadły anioł, Gabrielle - naprawdę polecam! :)
OdpowiedzUsuńBlueberry - a szkoda (:
Brzmi obiecująco, choć opis nie powala na kolana. Ale może kiedyś... :)
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia. Pomyślę nad nią.
OdpowiedzUsuń