Dziewczyna ognia
Tytuł: Igrzyska Śmierci
Autor: Suzanne Collins
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 350
Państwo Panem. Dwanaście Dystryktów. Jego władcy, organizatorzy Igrzysk Śmierci, zwane także Głodowymi. I Katniss, nasza główna bohaterka. Czy uda jej się ocalić siebie i tych których kocha? Czy będzie musiała stawić czoła niebezpieczeństwu? Czy będzie musiała... zabijać?
Tak naprawdę, to wcale nie zamierzałam pisać recenzji Igrzysk. Serio. Zaraz po zakupie stwierdziłam, że każdy już chyba ma dość czytania kolejnej zachwalającej recenzji. Teraz tak nie myślę - widocznie wcześniej wściekałam się, że wszyscy je czytali, a ja nie. To niezwykle irytujące. Aktualnie jednak z chęcią porównuję swoją opinię na temat tej książki do tych waszych. Już rozumiem...
„Niszczenie jest znacznie łatwiejsze od tworzenia”
Przyznaję szczerze, że do Igrzysk podchodziłam z dystansem. Ok, wszyscy chwalą, nie może być zła, ale z drugiej strony, może to tak jak z innymi tego typu, sławnymi książkami? W głębi jednak wiedziałam, że się na niej nie zawiodę. Ale niestety muszę przyznać że się rozczarowałam. Nie chciałam tego. Podczas czytania, myślałam sobie, komu ją pożyczę, zachwalając i zaklinając się na wszystkich Świętych. Z jakim entuzjazmem będę o niej opowiadała, a w dodatku wymyśliłam sobie nawet kawałek recenzji. Tak mi utkwił w pamięci, że mimo iż minęły 3 dni, ja nadal pamiętam. Brr.
Wymagałam od niej zbyt dużo, jak mi się wydaje. Wcale jej nie krytykuję - przeciwnie, podobała mi się. Nie chcę tu zgrywać żadnej buntowniczki, jednak dziwię się, bo myślałam że jest w niej coś niezwykłego. Coś tajemniczego. Niespotykanego. W końcu to trzecia, zaraz po Harrym Potterze i Zmierzchu seria, która odniosła tak wielki sukces. Tymczasem... jakoś tego nie ma. Niczego specjalnego. Jest ciekawa, ma wiele zwrotów akcji, wciągające momenty, ciekawych bohaterów. Niestety, na tym chyba koniec. Oceniam ją dość wysoko, bo nie był to stracony czas. Jednak niewiele jest w niej fascynującego.
A najbardziej wkurzyła mnie "miłość" bohaterów. Taka, dziwna, nijaka, nikt nie wie czy udawana. Ehh, nie jestem przekonana. A poza tym, to było nieco przewidywalne. Przykro mi.
Oczywiście mimo tego że się zawiodłam, książka posiada również wiele dobrych aspektów. Między innymi styl autorki: łatwy w odbiorze, lekki, kojący. Nic w nim wyszukanego, i chyba właśnie o to chodziło. W końcu całą historię opowiada nam nastolatka, więc czego się spodziewać? :)
Również ciekawą rzeczą, jest sposób wykreowania głównych bohaterów. Owszem, Katniss to typowa bohaterka, jest silna, ale gdzieś w głębi wrażliwa. Utożsamiam się z nią. Nurtuje mnie jednak Peeta. Jest dla mnie zagadką, i o ile czyny Katniss odgadywałam z wyprzedzeniem, o tyle Peeta zawsze robił coś innego niż to, czego się spodziewałam.
Znowu jednak nawiążę do fabuły, gdyż nie daje mi spokoju. Oprócz tego że była lekko przewidywalna, mam jeszcze jedno zastrzeżenie: zakończenie. Taak, jest naprawdę dziwne. Niestety nie wydarzyło się tam nic spektakularnego, a szkoda. Nie wiem, do końca co sądzić o całej serii. Wiem jedno: na pewno przeczytam, w końcu zakupiłam wszystkie trzy części. Mam pewien niedosyt, w związku z tym mam nadzieję, że następna część będzie lepsza. Szczerze, to mam nadzieję że będzie wyśmienita.
"Siedemdziesiąte Czwarte Głodowe Igrzyska uważam za otwarte, Cato. Teraz powalczymy na serio."
8.5/10
Błagam, powiedzcie mi że następne są lepsze! :)
Kocham, ubóstwiam, team peeta. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńWyraźnie było powiedziane, że Katniss udawała, to w filmie tak nijako wyszło. :< Ogólnie mi się bardzo podobało, ale ciekawie zetknąć się też z inną opinią. ;3
OdpowiedzUsuńNie oglądałam filmu, lecz do książki mam wątpliwości. Z jednej strony udawała. Z drugiej jej się podobało, było bezpiecznie. Mam mętlik :)
Usuńnie czytałam książki lecz póki co wyczytuję wszelkie pozytywne recenzje pojawiające się hurtowo na blogach! :) to musi o czymś świadczyć :) na pewno po nią sięgnę, bo widzę, że warto :)
OdpowiedzUsuńtrylogia nadal przede mną, ale liczę na to, że w najbliższym czasie uda mi się w końcu dorwać te książki :)
OdpowiedzUsuńMi podobało się bardziej niż Tobie, ale każdy ma inny gust :D
OdpowiedzUsuńKolejne części były już wg mnie gorsze, ale jak już mówiłam, to wszystko kwestia gustu ;))
Mi również się baaardzo podobała
UsuńMi się bardzo podobała cała trylogia:) wiadomo każdy podobać się będzie co innego:) mnie najbardziej zachwyciła druga część także życze miłego czytania dalszych części:)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest moją ulubioną ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą serię, a druga część myślę, że może Cię zaskoczyć :)
OdpowiedzUsuńmiejmy nadzieję :)
UsuńWciąż w planach, ale już takich bliskich :) Nie sposób ich nie przeczytać, skoro wszyscy dokoła zachwalają.
OdpowiedzUsuńKocham całą trylogię;)
OdpowiedzUsuńMam w planach całą trylogię :)
OdpowiedzUsuńJestem w połowie drugiej części... Szczerze mówiąc pierwsza bardziej przypadła mi do gustu, ale ta też jest niezła ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo mi się podobała:)
OdpowiedzUsuńNo cóż, pierwsza częśc rodzi pytania nie bez powodu, odpowiedzi na swoje niepewności otrzymasz w kolejnych tomach ;) Ja kocham tę serię. I jestenm stanowczo Team Peeta <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Sophie - tak, w książce było lepiej zaznaczone, że ona udaje. W filmie ktoś niewtajemniczony może się nie domyślić...
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie, nie wiem, jak innym, ale mnie najbardziej to tom pierwszy przypadł do gustu. Jeśli ten wydał Ci się naciągany, to kolejne z pewnością też. Ale nie nastrajaj się negatywnie - może pani Collins jeszcze cię zaskoczy ;)
Ulala o Ty niedobra ;D Mam nadzieję, że kolejna część bardziej Ci się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńGenialne książki, wszystkie części są nieziemskie, ale mam nadzieję, iż "W pierścieniu ognia" spodoba Ci się bardziej od IS.
OdpowiedzUsuńKsiążka leży już na mojej półce i czeka na przeczytanie. Nie mogę się doczekać, kiedy przebrnę przez moje aktualne stosy i wreszcie się za nią zabiorę :)
OdpowiedzUsuńWszyscy zachwalają tę książki i nie zapowiada się źle, więc raczej przeczytam. Tym bardziej, że spotykam same pozytywne recenzje. :)
OdpowiedzUsuńA ja ciągle jeszcze mam w planach tę serię, ale jakoś nie mogę się za nią zabrać.
OdpowiedzUsuńHmmm... czy lepsze? Pojęcia nie mam, bo pierwszą część czytałam po obejrzeniu filmu, więc bez większych emocji, za to kolejne już całkowicie zajęta. Mogę tylko powiedzieć, że Kosogłos bardzo mi się podobał i jak dla mnie jest najlepszy z całej trylogii, co do "W pierścieniu ognia", to możemy się sprzeczać...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się teraz przeczytać, skoro mam tyle wolnego czasu :)
OdpowiedzUsuń'Igrzyska śmierci' są cudowne! Też na początku obawiałam się, że za dużo od nich wymagam po tych wszystkich "cudach-niewidach", o jakich czytałam w recenzjach, ale ostatecznie bardzo mi się podobały :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już wiele pozytywnych opinii o tej książce, ale film mnie do niej zniechęcił... może kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńMuszę ją przeczytać!:-)
OdpowiedzUsuńO kurcze. Ja nie znalazłam w książce żadnych wad, a Ty jednak znalazłaś. Mnie trochę bardziej irytuje fakt, że autorka wykorzystała w pewnym sensie czyjś pomysł (m.in. Kinga), no ale cóż...
OdpowiedzUsuń