wtorek, 21 sierpnia 2012

"Kuszące zło", Keri Arthur



Niebezpieczeństwo mnie przyciąga




Tytuł: Kuszące zło (t.3)
Autor: Keri Arhur
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Ilość stron: 430


Skończyła się zabawa. Teraz czas na prawdziwą walkę. Riley sama już nie wie, co jest dobre a co złe. Wie jedno: należy zniszczyć Starra. Raz na zawsze. Chcąc za wszelką cenę spełnić swój cel, stara się przeniknąć do środowiska wroga, i pozbyć się go za pomocą jego własnej broni. Czy uda jej się dopiąć swego, mając przy boku najseksowniejszego wampira jakiego kiedykolwiek poznała, oraz wilka o tak potężnej aurze? Jak to odbije się na niej? Żeby się przekonać wystarczy zajrzeć...


To już moje trzecie spotkanie z piórem Keri Arthur, trzecie w tym cyklu, i - na szczęście znów udane. Nawet bardzo. Ale po kolei.
Kuszące zło trzecia część cyklu Zew Nocy. I jak na razie, ostatnia jaka została wydana, choć już w najbliższym czasie światło dzienne ma ujrzeć część czwarta. Czy będzie tak samo dobra jak jej poprzedniczki - zobaczymy. Na razie nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czytać i recenzować te dzieła, które zostały już wydane w języku polskim.

Jeśli miałabym porównywać wszystkie trzy części do siebie, to od razu powiem, że część druga była ciupkę lepsza. Ale to nie dużo, dlatego jestem w stanie wybaczyć, zważywszy na to, że seria jest jedną z lepszych jakie czytałam. Ma w sobie to coś co mnie osobiście urzeka, i przyciąga. I znowu poruszę ten wątek - zawiera też dużą ilość scen erotycznych. Kto dobrze zna serię, zauważy że wcale nie jest to wadą ;)
Tym czym lubię, są też bohaterowie. Autorka świetnie ich wykreowała, nadając im niepowtarzalne cechy, które czynią ich wyjątkowymi. Przede wszystkim nie są głupi, nie okazują się odwagą graniczącą z głupotą w momentach do tego niewskazanych, ale też zachowują zimną krew gdy jest taka potrzeba.  Mamy tutaj Riley, główną bohaterkę - odważną, a jednocześnie bojącą się o swój los, Quinna - seksownego wampira, który mam nadzieję postara się, i zdobędzie serce Riley, Kade'a - koniokształtnego, z którego Riley na pewno nie zrezygnuje zbyt szybko, Kellena - stanowczo zbyt stanowczego ( ^^), Rhoana - ukochanego brata, oraz Jacka - troszkę wścibskiego szefa. Czy wy też zauważyliście, że główne postacie to oprócz Riley, sami mężczyźni? I tak w istocie jest. Właściwie to nie ma tam wielu kobiet, a jeśli są- nie odgrywają większej roli. Dzięki temu uzyskujemy efekt, o jaki zapewne chodziło autorce - Riley wydaje się nam niepowtarzalna, jedyna i oryginalna.

Jeśli chodzi natomiast o zasób słownictwa autorki, czy środki jakie zastosowała - zdecydowanie nie możemy narzekać. Pani Arthur stanęła na wysokości zadania, sprostała wyzwaniu. Dzięki temu nie nudzimy się czytając jej prozę, bowiem naszpikowana jest epitetami, ubarwieniami, i innymi cudami ;)

Cóż, na koniec nie mogę wręcz napisać nic innego, jak tylko: polecam. :)
W tym miejscu też, chciałam ogłosić - nie mogę doczekać się kolejnej części! :)

9/10


A tu coś klimatycznego, tak żeby umilić czas:

Jestem w tym zakochana! ♥

piątek, 17 sierpnia 2012

"Niemiecki. Fiszki. Praktyczne zwroty konwersacyjne", wyd. Edgard





Tylko mnie przekręć 




Tytuł: Niemiecki. Fiszki. Praktyczne zwroty konwersacyjne
Wydawnictwo: Edgard
Ilość: 500 karteczek



Ostatnio nauka języków(choć nie tylko), poprzez fiszki to bardzo popularna rzecz. I polecana również. A ja, uwielbiam języki, szczególnie niemiecki i angielski. Skoro wszyscy chwalą, i chwalą, dlaczego by się z nimi nie zapoznać? No właśnie, więc zróbmy to! ;)

Ale od początku. Fiszki to małe karteczki, które po jednej stronie zawierają wyrażenie, oraz zdanie w którym zostało ono zastosowane np. w języku polskim, a na odwrocie - w drugim języku. Wygląda to tak:


Owe fiszki są bardzo praktyczne. Zostały podzielone na 16 grup tematycznych, dzięki którym nauka idzie zdecydowanie łatwiej. Możemy wybrać, którego działu aktualnie chcemy się uczyć, i do roboty :)
Ciekawą sprawą jest również fakt, że tak naprawdę nie musimy się zbytnio wysilać, uczymy się gotowych zwrotów. 

Czy dzięki fiszkom, skuteczniej uczę się języka niemieckiego? Zdecydowanie tak. Wystarczy że przejrzę kilka razy karteczkę, i już ją zapamiętuję. Ale nie wszystko na raz... Polecam stopniowe przeglądanie karteczek. Mój plan nauki wygląda tak: fiszki podzieliłam na 5 części, po 100 fiszek w każdej. Codziennie przeglądam 100 innych fiszek, i tak od poniedziałku do piątku włącznie. W sobotę mam przerwę od nauki, natomiast w niedzielę, powtarzam wszystkie. 2 razy. Od poniedziałku od nowa. Jest to mój sposób na naukę, ale każdy może wypracować swój własny. Zdecydowanie do tego zachęcam, zważywszy na to, że fiszki nadają się na każdą porę.
Szczególnie polecam naukę podczas np. jazdy autobusem/pociągiem, czy w czasie nudnego wykładu, lub wolnej godziny między lekcjami. 

Podsumowując: fiszki polecam wszystkim, bez względu na wiek, czy poziom zaawansowania językowego, bowiem istnieją ich różne rodzaje. Te szczególnie przypadły mi do gustu, i zamierzam się z nich uczyć, tak więc i wam je polecam :) 
9/10

Za możliwość szlifowania swoich umiejętności językowych, serdecznie dziękuję wydawnictwu Edgard








poniedziałek, 13 sierpnia 2012

"Całując grzech", Keri Arthur



Tylko nie wpakuj się w kłopoty

Tytuł: Całując grzech (t.2)
Autor: Keri Arthur
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Ilość stron: 429


To nie przypadek, że Riley Jenson, pół wampir pół wilkołak budzi się naga w nieznanym dla siebie miejscu, i nie pamięta jak tu się znalazła, ani po co. Ostatni tydzień też jakoś wyleciał jej z głowy... I w końcu dlaczego zamiast budynków są atrapy, a w stajni przetrzymywany jest najseksowniejszy ogier jakiego kiedykolwiek widziała? Mimo że nadal nie jest Strażnikiem, Departament wciągnął ją w śledztwo, a ona wpadła w nie jak śliwka w kompot. Bo Riley się nie poddaje, musi go zabić.

„Ja i powodzenie znamy się tylko z widzenia.”

Poprzednią część, Wschodzący księżyc recenzowałam stosunkowo niedawno. Jednak prawie od razu zabrałam się za Całując grzech, bowiem wprost nie mogłam się doczekać. Czy słuszne było moje zniecierpliwienie? Jak najbardziej!
Druga część serii Zew Nocy, jest dużo lepsza niż jej poprzedniczka. Dodatkowo i spojrzenie mam nie te, bo do pewnych kwestii się już przyzwyczaiłam. Jak na przykład do seksu w książce. To po prostu wilcza natura głównej bohaterki, i dawno się już z tym pogodziłam. Także za to, na pewno nie będzie minusa. 
Ciekawsza jest też fabuła - zdecydowanie mocniej wciągająca niż poprzednia. Więcej się dzieje, i więcej zwrotów akcji. Do akcji wkraczają też nowe osoby, aby na pewno nie było nam nudno. I tu także następuje kolejny plus, bo oprócz osób, poznajemy też nowe stwory. Muszę przyznać że autorka ma bujną wyobraźnię, nie ma co ;) 

Lubię książki, które czyta się z zapartym tchem. Lubię też takie, które po prostu są miłą lekturą. I wreszcie - lubię takie, które są połączeniem obydwu tych cech. Ta jest. Jest lekka, pisana prostym językiem, ale nie prostackim, miło się ją czyta. Na pewno znacie takie książki. Z drugiej strony, ma wciągającą fabułę, i wprost nie mogę się od niej oderwać. Takie też znacie. A ich połączenie? Skutkuje oto tą książką. 
Ciekawą sprawą są też bohaterowie. Różni jak dzień, i noc. Koniokształtny, wampir i wilkołak, to zabiegający o względy Riley mężczyźni, którzy mają dość ostre charaktery. I sama Riley - ostra, ale przy tym kobieca, i wymagająca. Całując grzech to istna mieszanka temperamentu. 

Podsumowując: książkę polecam wszystkim miłośnikom paranormalu, oraz tym, którym podobała się część pierwsza! :)

„Piękno to kwestia gustu. Nie zawsze widać je na pierwszy rzut oka.” 
9/10

piątek, 10 sierpnia 2012

"Niemiecki nie gryzie", wyd. Edgard





Weź niemiecki w swoje ręce







Tytuł: Niemiecki nie gryzie
Wydawnictwo: Edgard
Ilość stron: 160




Do serii języków Nie gryzących, czyli np. niemiecki nie gryzie, hiszpański nie gryzie, itp., zdecydowanie nie byłam przekonana. A potem tak jakoś się złożyło, że dostałam ją do recenzji, i co? Zdecydowanie żałuję swojego poprzedniego nastawienia. Czemu? Przekonajcie się!

Na samym początku mamy wprowadzenie. Nieco o książce, o tym jak z niej korzystać, i tak dalej. Dalej - bardzo ważny jak dla mnie rozdział - Wymowa. Możemy zarówno posłuchać wymowy, jak i sami wypowiadać spółgłoski i samogłoski. Istnieje tu bardzo ważny podział, na m.in.:wymowa samogłosek, samogłosek z przegłosem, dwugłosek, wyjątków... Dzięki nim, zdecydowanie poprawiłam swoją wymowę, i wreszcie zrozumiałam, ' czemu tak, a nie inaczej'. Dalsze działy są tematyczne. I tak na przykład zaczynamy na Pierwszych kontaktach, przebywamy na przykład przez Pracę i Podróże aż do Zdrowia. Uważam że to bardzo logiczny podział, ponieważ w ten sposób możemy usystematyzować swoją wiedzę.

Co ciekawe i dobre dla naszej nauki, nie dostajemy tylko porcji suchych informacji. Wręcz przeciwnie. Najpierw zapoznajemy się ze słownictwem, tym gdzie go stosujemy, itd. Możemy też wysłuchać nagrań i poćwiczyć wymowę powtarzając za lektorem, lub po prostu wsłuchując się w np. dialog. Dalej znajdują się ćwiczenia, sprawdzające to, czy faktycznie coś zostało nam w głowie, oraz pomagające w zapamiętaniu informacji.Ważnym jest, że ćwiczenia te, nie kładą nacisku tylko na jedną metodę, ale są różnorodne, dzięki czemu samouk wcale się nie nudzi.
Na końcu każdego działu natomiast, znajdziemy mini słowniczek, w którym znajdują się słówka i zwroty jakie spotkaliśmy podczas omawiania danego działu - a nie pojawiły się w ćwiczeniach. Również dzięki nim można się sprawdzić.

Dobre dla nas jest również to, że nie ma tu samego słownictwa, ale też gramatyka. Nie jest natomiast tego za  wiele - odpowiednia porcja informacji dla tych początkujących, jak i trochę w tym już siedzących.

Przyznaję więc, że mi, Niemiecki nie gryzie bardzo się podobał. Nie miałam jeszcze styczności z wieloma samouczkami, więc nie mam do czego porównywać, niemniej jednak - ten jest godny uwagi. Jak najbardziej, polecam wszystkim!
10/10

Za możliwość szlifowania swoich umiejętności językowych, serdecznie dziękuję wydawnictwu Edgard!